Widoczny z odległości aż trzech kilometrów neon był symbolem Konina
Konin dawniej i dziś
Wszyscy mówili na niego wieżowiec „Aluminium”, bo wyróżniał się spośród innych wysokich budynków w Koninie neonem z takim właśnie napisem. Dzięki położeniu na wysokiej skarpie doliny Warty widać go było nawet z odległego o trzy kilometry Wilkowa, więc stanowił znak rozpoznawczy naszego miasta również dla osób podróżujących przez Konin drogą krajową nr 92.
Na wieżowcu przy ulicy Wyszyńskiego 7 umieściła go w czasach swojej świetności Huta Aluminium „Konin”. Neon wystąpił nawet na konińskich Derbach Kabaretowych bodaj w 1981 roku w skeczu poznańskiego Teya, w którym Bogdan Smoleń nawiązał do rządzącego Egiptem faraona Ramzesa.
- I on miał starszego brata – tłumaczył.
- Nazywał się Kryzys – dopowiedział Zenon Laskowik.
- Ten Ramzes umarł... – wtrącił Smoleń.
- A Kryzys żyje... – znów nie dał mu dokończyć Laskowik. - Nie będziemy tutaj ludziom głupot opowiadać. Trzeba im krótko powiedzieć, czemu nie ma prądu.
- No, powiedz – zgodził się Smoleń.
- No bo u nas nie ma minusów, tylko same plusy! – spuentował skecz Laskowik, nawiązując w ten sposób do wszechobecnej propagandy sukcesu epoki Gierka, którą szczególnie w telewizji opisywano jako niekończące się pasmo sukcesów, pozbawioną jakichkolwiek bolączek.
Ponieważ cechą charakterystyczną ówczesnego kryzysu były czasowe wyłączenia prądu, dla zilustrowania zjawiska zgaszono wszystkie światła w amfiteatrze. Zapadłe nagle ciemności rozświetlał jedynie neon na wieżowcu, więc Zenon Laskowik po kilku uwagach na temat marnotrawstwa energii zarządził wyłącznie neonu „Aluminium”, co też – ku zdumieniu całej widowni – rzeczywiście się stało, bo rzecz została wcześniej uzgodniona.
Neon został zdemontowany w 2008 r., krótko przed wyłączeniem elektrolizy. Potem przez jakiś czas zastępował go znak firmowy Mega Avansu, ale to już nie było to samo.